niedziela, 23 października 2016

"Po prostu o mnie nie zapomnij", czyli nowe opowiadanie i ostateczna obietnica

Wiem, że już ostatnio pisałam, że posty będą pojawiać się regularnie, ale przyznaję, że nawaliłam, i to porządnie. Stwierdziłam, że na razie odłożę fanfick'a z Attack on Titan i zajmę się czymś nowym. Przedstawiam Wam pierwszy rozdział mojego opowiadania ( już nie fanfick'a) pt." Po prostu o mnie nie zapomnij". Może na razie nie będę składała jałowych obietnic, ale przyznaję, że regularność będzie od teraz moim postanowieniem nr 1. Tak więc, miłego czytania!

- Zrobiłaś moje zadane domowe?!
Yuki wbiła wzrok w podłogę, modląc się w duchu, by ta cała sprawa nie zakończyła się tak samo, jak wszystkie poprzednie.
- N-nie, nie miałam na to czasu…
- Myślisz, że choć trochę obchodzi mnie twój brak czasu? Równie dobrze mogłaś odrobić je w nocy.
Dziewczyna postanowiła po prostu milczeć, nie chciała jeszcze bardziej rozjuszyć swojej prześladowczyni.
- Ta sytuacja ma się już nigdy więcej nie powtórzyć. Zrozumiałaś, idiotko? Zrób tak jeszcze raz, a wbiję ci rozum do tego twojego pustego łba używając nie słów, a siły. Zapamiętaj to sobie.
Yuki na te słowa skinęła tylko głową, czując w swoim sercu jednocześnie ulgę oraz trwogę. Powstrzymała napływające do jej oczu łzy i pobiegła szybko do klasy.

***
           
Yuki Mitsuya uczęszczała do pierwszej klasy liceum. Gdy dotarła do drzwi swojej Sali, wzięła głęboki oddech i niepostrzeżenie udała się na swoje miejsce. Po zakończonych zajęciach Yuki szybko się spakowała i, po przebraniu butów, udała się do głównego wejścia. Po drodze spotkała swoją koleżankę, także pierwszoklasistkę, Azunę.
- Cześć, Yuki! Już do domu?
- Cześć, Azuna. Tak, już wychodzę. Tylko mi nie mów, że ty jeszcze zostajesz?
- No, niestety. W środy po zajęciach mam zawsze zajęcia artystyczne.
- To jeszcze nie tak źle…
- Wiem, wiem, ale jestem wykończona egzaminami.
- Ty? Wykończona egzaminami? A może raczej zmęczona udawaniem, że się do nich przygotowujesz?
- Wiesz, jak jest z moimi rodzicami. Są dość wymagający, jeśli chodzi o naukę, a mnie aż tak bardzo nie zależy na ocenach.
To prawda, rodzice Azuny mają niezłego świra na punkcie ocen ich jedynej córki, a sama Azuna… No cóż, była typem dość zakręconej początkującej malarki.
- Ale nie zapomniałaś, żeby zdać, co? – zaśmiała się Yuki.
- Rodzice dostaliby chyba zawału! Wyniki będą pewnie gdzieś tak trochę powyżej przeciętnej. A jak u ciebie?
- Raczej tak, jak zwykle.
- Czyli 20%?
- Cha, cha, bardzo zabawne. Na pewno lepiej niż u ciebie, geniuszu matematyczny.
- Dobra, dobra, kiedy indziej porozmawiamy o moich fantastycznych zdolnościach, zaraz skończy się przerwa. Masz czas w sobotę?
O nie. Tylko nie to pytanie. Yuki lubiła Azunę, ale niezbyt dobrze sobie radziła, jeśli chodziło o jakieś dłuższe spotkania.
- Dam ci znać jutro, dobra?
- Tylko znowu nie zapomnij, dobra? Do jutra!
- Na razie!
Jednak po chwili Azuna zawróciła, podbiegła do Yuki i, ledwo łapiąc oddech, zapytała:
- Jak… Jak się trzymasz? No wiesz… Po tym wszystkim… - Azuna spojrzała troskliwie na koleżankę.
 - Dobrze, nic mi nie jest, nie martw się – odparła spokojnie.
Artystka w odpowiedzi uśmiechnęła się niepewnie i udała na zajęcia.
            Yuki jeszcze chwilę stała na schodach, westchnęła i ruszyła leśną ścieżką, która prowadziła do jej domu.

***

            Gdy Mitsuya zbliżała się do swojego domu, odczuła w sercu pewnego rodzaju ból, związany z nagłą falą powracających wspomnień. Bolesnych wspomnień. W jej uszach, jak wciąż powracające echo, zadźwięczały głosy. Przez głowę nastolatki zaczęły przelatywać dawne rozmowy i przeżycia, które miały miejsce przed tym, co na zawsze zmieniło ją i jej rodzinę. A mianowicie, chodzi o wypadek sprzed trzech miesięcy, w którym uczestniczyła Yuki i jej rodzina. Zginęła w nim młodsza siostra Yuki, Misaki. Po tym wydarzeniu jej rodzina pogrążyła się w głębokiej żałobie. Zniknęły wszystkie śmiechy, wspólne wyjazdy, wspólne posiłki. Mimo, iż w tym domu nadal mieszkały trzy osoby, budynek wydawał się jakby… pusty. Misaki odeszła trzy miesiące temu, ale jej śmierć cały czas wypełniała dom rodziny Mitsuya. Dziewczyna bardzo kochała swoją siostrę, jednakże po wypadku imię „Misaki” wywoływało niej rozpacz. Radosne wspomniane zostały zastąpione głęboką pustką, która na zawsze pozostawi ślad w jej młodym sercu.
            Yuki skierowała swe myśli na inny tor. Za każdym razem, gdy zaczynała rozpamiętywać śmierć Misaki, nastolatka próbowała myśleć o czymś banalnym, co daleko odbiegało do tematu śmierci. Każda myśl o jej siostrze przywoływała obrazy z wypadku, więc Yuki stwierdziła, że łatwiej będzie po prostu zapomnieć.
            Mitsuya skierowała swe kroki skierowała swe kroki w kierunku wejścia, obmyślając plan wymigania się ze spotkania z Azuną. „Obie zmarnowałybyśmy tylko czas…” – pomyślała, otwierając drzwi frontowe. Lecz w tym momencie Yuki usłyszała za sobą pewien dźwięk. Dziewczyna poczuła, jak otacza ją melodia grana na koto. Nastolatka zamarła w bezruchu, jednocześnie oszołomiona, przerażona i zafascynowana. Pozwoliła, by dźwięki wypełniły jej duszę. W jednej chwili zapomniała o wszystkim: o śmierci, rodzicach, nawet o tym, że stoi przed otwartymi drzwiami do jej domu. W tamtym momencie muzyka była dla niej całym światem. Niezwykły koncert sprawiał wrażenie, jakby pochodził z innej rzeczywistości. Z każdą sekundą harmonijne dźwięki zdawały się oddalać, aż w końcu ucichły.
            Po chwili Yuki otrząsnęła się z transu, rozejrzała się, wyjrzała nawet na ulicę, ale nigdzie nie było widać wykonawcy. Wciąż lekko oszołomiona weszła do swojego domu i powoli zamknęła za sobą drzwi. 
Share:

4 komentarze :

  1. Ciekawe :3 Bardzo spodobał mi się motyw tajemniczej melodii granej na koto. Osobiście myślę, że shamisen mógłby być trochu wygodniejszy, ale każdy instrument ma swój unikatowy dźwięk XD
    ~ Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo spodobało mi się opowiadanie. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby tu często zaglądać.
    Też pisze opowiadania, więc gdybyś chciała zajrzeć to zapraszam.
    https://wirtualniewalniety.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo spodobało mi się opowiadanie. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby tu często zaglądać.
    Też pisze opowiadania, więc gdybyś chciała zajrzeć to zapraszam.
    https://wirtualniewalniety.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, na pewno wpadnę na twojego bloga 😉

      Usuń